Każda rozrywka jest dobra i potrzebna małej społeczności pracującej na
starym statku rybackim, który gdzieś hen na łowiskach poławia rybę.
Jedną z rozrywek, o ile można zaliczyć słuchania radia, właśnie było
radio, taki sobie zwykły radioodbiornik.
No może nie był on takim zwykłym radiem, jego wadą było, że często to
radio psuło się, często to radio wydaje jakieś dziwne dźwięki a bywa, że
milczy jak zaklęty.
Radio na statku znajdowało się tylko jeden radio.
Było to radio zainstalowane w pomieszczeniu załogowym na rufie, pod
pokładem. Pomieszczenie to jest pomieszczeniem załogi maszynowej a
zarazem jest mesą [jadalnią] dla całej załogi tego starego parowca.
Czas po wachcie to czytanie książki, starej gazety, takie skromne życie
kulturalne na statku.
Urozmaiceniem tego życia kulturalnego było szkolenie ideologiczne, które prowadził zastępca kapitana oficer polityczny.
Krotko nazywanym Oficerem Kulturalno Oświatowym a w skrócie KO.
Bywało żeby było śmiesznie nazywano tego oficera, kakałkiem.
Dużo mówię o tym oficerze, ponieważ jest on w pewnym sensie naszym bohaterem w tym opowiadaniu.
Ale wracamy do naszego opowiadania, jest aparat radiowy, no właśnie, to radio jest pod czułą opieka oficera politycznego.
To oficer polityczny decyduje, kiedy można słuchać radia.
Ale to radio jest takie jak mówi załoga, że jeszcze trochę brzęczy póki widać ojczyste brzegi.
Później, gdy statek jest już na łowisku to radio milczy.
Bywa, że ktoś ze załogi kreci pokrętłami radia a i nie żałuje pięści
uderzając w to zaczarowane pudło, jakim jest to radio.
Jedynym człowiekiem, który jest zadowolony, że radio milczy jest
oczywiście oficer polityczny, nie potrzebuje pilnować radia by ktoś bez
jego wiedzy włączył radio.
Bywa, że radio się odzywa, wówczas polityczny osobiście ustawia radio
głośno by załoga słuchała.
A bywało tak, że jak się odbywał jakiś Zjazd partii, jakieś gorące
pocałunki witające wielkiego brata to radio wspaniale odbierało, może,
dlatego że ten ktoś na mównicy głośno a może i prawdę mówił.
Radio wspaniale się, spisywało i polityczny ustawiał radio jak to się
mówi na cały regulator.
Ktoś ze załogi prosił.
Panie polityczny może trochę ciszej to radio?
Polityczny był zdziwiony i odpowiadał.
Co to wy nie chcecie tego słuchać, a wy wiecie, kto do was przemawia?
A jakie mądrze mówi?
Ojczyzna wam dała to radio byście wiedzieli, co w ojczyźnie się dzieje,
jak wasze żony i dzieci żyją! Jak walczą robotnicy na świecie o
socjalizm i pokój?
A wy, co?
Zazwyczaj palacze dyskretnie opuszczali pomieszczenie i szli odpoczywać
na kulkśćie [miejsce pod kominem statku, gdzie zazwyczaj leżą stare,
podarte sieci].
Ale ci, którzy nie wiedzieli, że można uciec i odpoczywać na nadbudówce
statku odpoczywali w swoich kojach.
Ja też nie wiedziałem. Starałem się zasnąć w swojej koji, gdy już
zasnąłem czuły pan polityczny delikatnie mnie, nas budził mówiąc czule.
A wy trymer nie śpijcie, przemawia do was nasz towarzysz sekretarz
partii, słuchajcie, co mówi, a mówi ciekawie.
A gdy dyskretnie chciało się zasłonić firankę przy koji, polityczny
zwracał uwagę.
A no, wy młodzi w kojach, nie zasłaniać tych firan! Bo nie będziecie
słyszeć, co gada w radiu.
A towarzysz sekretarz mówi do was o amerykańskim imperializmie, który
wszędzie czyha na was młodych, słuchajcie a jutro będę was egzaminował!
Ale normalnie to jak mówiłem to radio milczy, bywa nawet, że nie słychać
szumu ani pisków a szkoda, bo człowiek by posłuchał muzyki a tu
milczenie w radiu.
Toteż polityczny nie zwraca uwagi na radio, bo jak radio milczy to tak
jak by go nie było i nikt nie usłyszy, co mówi ten przeklęty urojony
imperializm amerykański.
Ale ktoś od czasu do czasu podchodzi do radia i zaczyna kręcić
pokrętkami, parę razy uderzy w pudło radia i znowu kręcenie gałkami,
bywa, że radio zaszumi, coś piszczy w nim i ten ktoś, co jest przy radiu
ma nadzieje, że uda mu się złapać fale.
Ktoś z koji zwraca mu uwagę,
Chłopie dajże sobie spokój z tym kręceniem, bo i tak ten klamot będzie
tylko piszczał albo szumiał a spać się chce, pewnie polityczny znowu
lampy wyciągnął z radia, byśmy nie słuchali radia jak polityczny siedzi
na mostku w czasie sztormu.
Edek ty sobie spij a ja wiem, że jak w radiu cosik piszczy albo są
jakieś trzaski to i będzie w radiu ktoś gadał.
Tłumaczy ten, który stoi pod radiem i kreci pokrętłami radia.
Ja wam mówię, że jak radio trzaska to i chwyta fale, i znowu uderzenie
pięścią w obudowę radia i wypowiada brzydkie słowa pod adresem tego,
który skonstruował to radio.
Ktoś w koji głośno mówi.
Wie ta chłopy mój teściu dostali ci radio na talon, takie ci pudło
wielkie, że musi stać na stole, porządne radio, nawet ma takie oko
magiczne, wie ta takie niebieskie i ci ciągle mruga.
A kiedy to radio mruga jak gadają w radiu prawdę czy jak puszczają
propagandę?
Gadasz głupoty, to radio to porządne ci radio, czeskie radio, jeno wie
ta to radio ma jedną, wade, że jeno ci mamrocze po ichniemu a po naszemu
ani ci słowa nie powie, ciekawe?
Ja tobie powiem, dlaczego inny z koji mówi, mówisz, że to radio twojego
teścia jest czeskie?
To pewnie w tym radiu nie jest, albo i nie ma zamontowanego takiego
tłumacza, który by tłumaczy z czeskiego na nasze, załoga się śmieje.
Cicho! Cicho chłopy mam cosik! Słyszy ta?
Jaka fajna muzyczka?
A widzi ta do radia to trza rękę mieć i trochę słuchu muzykalnego, o jaka muzyka.
Cicho bądź!
Ktoś z koji krzyczy, chcemy radia słuchać a nie twojego gadania.
W radiu słychać muzykę, w pomieszczeniu zapanowała cisza, po chwili
słychać piękny kobiecy głos, która śpiewa jakąś piękną starą polską
piosenkę.
Cisza, firanki w kojach zostały odsłonięte i ci, którzy leżą w kojach
wychylają się z koji i nasłuchują radia.
Jest przyjemnie słuchać, gdy ktoś śpiewa w ojczystym języku.
Widzi ta, radio to ci fajna rzecz i trza tylko się znać, chce ta chłopy żeby głośniej grało?
No pewnie dawaj głośniej!
Wszyscy słuchają radia, wydaje się, że jest taki nastrój świąteczny, tak
jak by to była niedziela, załoga jest wpatrzona w radio, słuchamy
śpiewu i muzyki.
Ale radio jakoś zaczyna ciszej grac.
Ktoś głośno krzyczy,
Zostaw to radio w spokoju i te swoje łapy wsadź!
Ale po chwili radio milknie.
Leon, po co ruszałeś gałki przy radiu?
Chłopy ja nic nie kręciłem, jakoś samo przestało ci grać!
Pewnie ci fala uciekła z radia, ktoś mówi.
Albo wie ta, może stary zrobił zwrot i fala uciekła.
Chłopy poczekaj ta, głośno mówi ten, który operuje przy radioodbiorniku,
chłopy bez nerwów, przecież to jest normalnie, przecież oni tam muszą
zmienić płytę i zaraz będzie muzyka.
Cicho! Słuchaj ta!
Słychać głos spikera, który mówi w ojczystym języku.
Widzi ta chłopy mam polską fale!
Ty nic nie ruszaj przy radiu ktoś nerwowo mówi, cisza.
Edek zamknij, że ten swój dziób chcemy słuchać radia a nie ciebie!
Spiker w radiu mówi, kto wykonał tą piosenkę, jaki zespół grał, po chwili nastąpi dalszy ciąg audycji i cisza w radiu.
W pomieszczeniu załogi wszyscy czekają na dalszą audycje.
Ktoś nerwowo nie wytrzymuje i mówi pewnie fala uciekła.
No ludzie, przecież ten co tam jest w radiu to też człowiek i musi odsapnąć no nie? Zobaczycie zaraz będzie słychać.
I tak też się stało.
Po chwili w radiu słychać jakiś sygnał, donośny sygnał
„BUMBUM, BUMBUM, BUMBUM”, spiker zapowiada po polsku.
Tu mówi Londyn, tu mówi Londyn, podajemy wiadomości, dobre czy złe, ale zawsze prawdziwe!
Oczywiście radio jest nastawione na maksymalną głośność to też ryczy a spiker zapowiada wiadomości.
Ten, który był operatorem radia szybko wskakuje do koji, zasłania firankę i gasi światło w koji,
Również i pozostała załoga zasłania się firankami i udaje, że śpi.
Zapanowała cisza w pomieszczeniu załogi.
Tylko radio głośno a i w języku ojczystym opowiada straszne rzeczy o władzy ludowej i socjalizmie.
Chłopy niech no ktosik z was wyłączy to piekielne radio!
Ale wszyscy śpią.
Oprócz palacza o imieniu Zygmunt, który ma otwartą książkę i udaje, że czyta.
Po chwili z przylegającej małej kabiny wyskakuje w bieliźnie oficer
polityczny głośno krzyczy a zarazem stara się wyłączyć to straszne
radio, które tak strasznie wyraża się o socjalizmie.
Oficer polityczny zasłania swoim ciałem to straszne radio, stara się
wyłączyć ten piekielny aparat a zarazem podtrzymuje opadające kalesony,
woła głośno,
Niech tu ktoś przyjdzie mi pomoc, ale załoga śpi a radio dalej głośno
opowiada o socjalizmie.
Polityczny wpada na genialny pomysł i wyrywa kable z radia, radio zamilkło.
W pomieszczeniu nastała grobowa cisza.
Polityczny w jednej ręce trzyma wyrwane kable z radia a drugą ręką
podnosi opadająca bieliznę, ciężko dyszy, mamrocze coś pod nosem i
dopiero zauważa, że palacz o imieniu Zygmunt nie śpi, ale spogląda na
jego czynności.
To wy Chormanski [palacz o imieniu Zygmunt] to wy nie śpicie?
A no widzi polityczny, że nie śpię a czytam poważną lekturę o towarzyszu Stalinie a polityczny to widzę słucha radia?
Kto włączył radio?
Kto beż mojej zgody włączył to radio? Bez zgody oficera politycznego!
Chormanski odpowiadajcie! Woła oficer polityczny.
Panie polityczny pan widzi, że ja czytam i spokojnie leże w koi a ja nie
wiem, kto, nawet nie wiedziałem, że w radio gra muzyka jakaś. Bo jak
człowiek czyta to nie może słuchać radia, to pewnie pan polityczny sam
wie no nie? Panie polityczny?
Ale wyście nie spali to widzieliście, kto kręcił w radiu?
Panie polityczny ja dopiero usłyszałem, że radio gra, jak zobaczyłem
pana jak pan kręcił cos przy radiu, nawet byłem zdziwiony, że w radiu po
Polsku mówią a nawet chciałem powiedzieć żeby pan trochę ciszej grał na
radiu, bo ludzie śpią a pan na cały regulator.
Co wy? Co wy palacz gadacie? Zdenerwowanym głosem głośno mówi.
Ale ktoś z koji już krzyczy.
Panie polityczny jak pan chce dyskutować z palaczem to won na pokład tu załoga chce spać!
A to wy Sierpień nie spicie?
Zauważa polityczny. Może to wy kręciliście przy radiu bez mojej zgody?
Ostatni raz pytam, głośno krzyczy polityczny, kto włączył radio?
Polityczny trzymając opadającą bieliznę w jednej ręce a w drugiej niczym
trofea kable wyrwane z radia, przechodzi do swojej kabiny.
W pomieszczeniu cisza nastała, chociaż załoga z poza firan zasłaniające
koje obserwowała ciężką czynność, zmagania oficera politycznego z tym
przeklętym radio odbiornikiem.
Po chwili już ubrany wchodzi oficer polityczny, jakąś szmatą ociera pot z
czoła, rozgląda się po pomieszczeniu i zaczyna mówić.
Ja wiem, że wy nie śpicie, że wy, wszyscy słuchaliście tego, no tego jak
mu tam to radio? Zastanawia się polityczny.
Radio Londyn, radio Londyn, ktoś zmienionym głosem podpowiada.
No właśnie, kto z was włączył to radio?
Wy wiecie, że to jest sprawa polityczna a ja nie mogę na to pozwolić by na moim statku takie rzeczy się działy! Co powie partia?
Stachu! Stachu głośno mówi polityczny do asystenta maszynowego
Ty, ty tu masz koje najbliżej radia powiedz, kto kręcił przy radiu?
A ja skąd mam wiedzieć? Odpowiada zaspany asystent, ja spałem a śniło mi się
Asystent! Wy mi macie mówić, kto kręcił przy radiu a nie to, co wam się śniło.
Panie polityczny ja radia nie słucham a na muzyce to się nie znam, nie
śpiewam i nie tańczę i nie widziałem, kto kręcił przy radiu.
Asystent chwile się zastanawia i mówi – chyba, że polityczny chcą bym
prawdę powiedział tu przy załodze maszynowej, to niech polityczny
powiedzą, że mam powiedzieć kogom to widział jak kreci w radiu.
Asystent macie powiedzieć, kogo widzieliście jak kręcił przy radiu i
słuchał, no wiecie tego i cicho wymawia słowo Londynu.
Prawdę mówiąc, tom niby widział a niby to nie widział
Asystent! Zdenerwowanym głosem mówi polityczny.
Wy tu kogoś kryjecie a to nie dobrze, bo ten ktoś to może być na usługach imperializmu amerykańskiego wiecie?
Ale polityczny będzie zdenerwowany jak powiem kogom to, widział przy radiu.
W pomieszczeniu zrobiło się gwarno, bo i już nikt nie śpi, załoga
ciekawie przysłuchuje się rozmowie politycznego z asystentem maszynowym.
To kogoś Stachu widziałeś jak kręcił w radiu? No mów, że człowieku!
Wie polityczny mi się widzi, że ducha widziałem przy radiu.
Asystent, wy tu mi z ducha nie gadajcie tylko powiedzieć, kto to był, bo
musze kapitanowi o wszystkim powiedzieć i pismo pisać do komitetu.
Widzi ta chłopy to u nas w kubryku są duchy, mnie się tak czasem
widziało, ktoś mówi.
A skoro polityczny tak każą bym mówił jak i na spowiedzi to powiem, mówi asystent. Spałem, bo mi się, śniło wiecie, co?
Asystent! Macie powiedzieć o tym no wiecie kręceniu przy radiu
Toć, mówię i niech polityczny słuchają, jak mi się śniło tom się obrócił
w koji a i chyba się przebudziłem bom łapą wyrżnął w koje i patrzę.
No patrzę widzę ci ducha jak nic, lumpy ma białe, alem się zdziwił, że
radio gada z nim po naszemu a duch ci to radio obejmuje tak wiecie jak
by chcieli sobie gęby dać.
Panie asystencie mówi się buzi dać, ktoś zwraca asystentowi uwagę.
Cicho! A wy gadajcie dalej. Polityczny zwraca uwagę asystentowi..
Toć gadam no nie?
A gadać dalej? Patrzę jak ci ten duch z radiem gadają sobie a patrzę a
duchowi gacie spadli na dół i jak się duch obrócił tom zobaczył ze to
nasz polityczny.
Załoga zaczęła się śmiać, wszyscy zaczynają mówić, polityczny ucisza.
Cicho a wy, wy asystent to wam się śnią głupoty.
Jak ktoś był w białych lumpach może to był pomocnik kucharza, ktoś podpowiada?
Inny znowu podpowiada.
Wie polityczny mnie się wydaje, że mógł to być nowy trymer, bo oni, ci
młodzi to lubią tak sobie słuchać radia a bo to raz człowiek musiał
słuchać radia, bo polityczny na mostku czuwają a tu na dole, co się
dzieje to lepiej nie mówić.
Już ja tu zrobię porządek, mówi polityczny, to ja wszystko robię by
jeden z drugim miał porządną lekturę, by podnosił swoją, świadomość.
Socjalistyczną świadomość panie polityczny, ktoś poprawia politycznego.
A już inny mówi, panie polityczny z tą świadomością to nie jest takie łatwe.
A co mało jest książek w biblioteczce?
A są, są, ale nie dla wszystkich, panie polityczny, książki są tego jak
mu tam Marksa i innych, ale pod kluczem, nie dla wszystkich jest ta
lektura panie politycznych.
Wy Sierpień [nazwisko palacza] za dużo gadacie tam na dole w kotłowni,
ja wszystko wiem a wiem, o czym gadacie a co do czytania to ja zamykam
biblioteczkę, bo prowadzę zapis takie, kto czyta a kogo nie interesuje
nasza światowa literatura a pod koniec rejsu robię sprawozdanie, kto
czyta marksizm a kto nie chce czytać światowej lektury.
Która walczy z amerykańskim imperializmem?
A wy dzisiaj Sierpień po kolacji do mnie przyjdziecie i dostaniecie
odpowiednią lekturę do podniesienia waszej świadomości, jasne?
Polityczny mają racje, wtrąca się do rozmowy kucharz, bo to ci przyjdzie
jeden z drugim z lądu na statek i jak nie ma, co w nosie dłubać to już
do radia i kreci, kreci i psuje instrument a jeszcze patrzy jeden z
drugim by się nażreć a później jak trochę fali to idzie na szpar dek i
wszystko wyrzyga jak kot i marnuje boski dar, jedzenie.
Panie szefie, panie jak tak można się wyrażać, przerywa polityczny.
Pan, panie szefie tylko o tym swoim żarciu i, i o chorobie morskiej by gadał a tu jest sprawa polityczna.
Kucharz poczuł się obrażony i wyszedł z mesy.
Oficer polityczny zdenerwowany tłumaczy,
Gdy ja jestem potrzebny kapitanowi i jestem na mostku to tu ktoś z was
włącza radio i zmusza załogę do słuchania tego, tego jak mu tam,
zastanawia się polityczny.
Radio Londyn, tu mówi Londyn, ktoś podpowiada politycznemu
A wy palacz mi głupot nie podpowiadajcie o tym waszym Londynie.
Po chwili polityczny głośno woła.
Wy nowy trymer, wy nie udawajcie, że spicie, wstawać i do mnie tu!
Słyszę te straszne słowa i wiem, że to mnie woła polityczny, zakrywam głowę kocem i udaje, że śpię.
Po chwili czuje, że ktoś ściąga ze mnie koc, ktoś mnie szarpie i mówi do mnie.
Wy trymer, to wy kręciliście przy radiu i nastawili w radiu by mówił ten Londyn?
Ktoś z innej koji woła, cicho! Jestem po wachcie jestem zmęczony a jak ktoś robi zebranie to na pokład niech idzie!
Spać i nie gadać, bo i z wami będzie polityczna rozmowa, to co, wy
nastawili radio na ten i cicho wymawia słowo Londyn. Gadać mi trymer, ja
już wszystko wiem!
Panie polityczny, udaje zaspanego, panie polityczny, tłumacze się jakoś
niemrawo, ja spałem i nie słyszałem radia.
Nie słyszałem, nie słyszałem wy wszyscy nie słyszeliście a ja wszystko
słyszałem, tak że mnie obudziła ta amerykańska propaganda, tak głośno w
radiu gadało.
To może pan polityczny coś powie, o czym gadali, poważnie ktoś pyta, bo
to pana obowiązek mówić, co się dzieje w naszej ludowej ojczyźnie, no
nie?
Ja z wami pogadam po kolacji a wy trymer gadajcie mi, kto was namówił do
kręcenia w radiu albo, kogo widzieliście jak kręcił przy radiu?
Panie polityczny ja spałem, ja nie kręciłem. Tłumacze się. Ja nic nie
widziałem.
Polityczny! Palacz Chormanski, który ma koje pod moją koją, przerywa rozmowę trymera z politycznym.
Słuchajcie polityczny, widzicie ja czytam poważną lekturę i proszę
zobaczyć na tytuł, ja mogę powiedzieć prawdę, że nowy trymer spał w
koji, bo przecież jak wychodzi z koji to musi przechodzić nad moją koją,
ja mogę nie widzieć, nie słyszeć radia, ale jak mi ktoś by przechodził
nad moją koją to bym widział tak czy nie polityczny?
No ja do was palacz mam pełne zaufanie i mówicie, że ten nowy trymer nie
kręcił radiem?
Daje słowo wam polityczny, słowo palacza morskiego.
Macie racje towarzyszu palacz, ale ktoś kręcił przy radiu.
Panie polityczny, tłumaczy palacz, jak ja czytam takie dzieło to musze
się skupić a nie słuchać radia, no sami wiecie, to jest poważna książka.
Polityczny poważnie słucha to co mówi palacz.
Załoga głośno się śmieje.
Ktoś podpowiada, że nasz pan polityczny to zna wszystkich tych, co gadają w radiu i znowu jest śmiech.
A palacz dalej rozmawia z politycznym.
Przecież gdyby ktoś, albo nawet ja poprosił pana politycznego, że chcemy
posłuchać radia to pan by sam nastawił nam radio i niech sobie ludzie
słuchają, jest tak panie polityczny?
Panowie po to radio jest by słuchać, załoga musi wiedzieć, co się dzieje
na świecie.
Zgadza się polityczny.
Ale chwile się zastanawia.
Co wy tu palacz mi mówicie, że ja oficer polityczny i zastępca kapitana
ja mam wam nastawiać radio a wy macie słuchać tego Londynu? Nigdy nie
będzie słuchania na moim statku jakiegoś Londynu.
Albo Radia Lille ktoś podpowiada.
Cicho! Zdenerwowany jest polityczny, nie będzie słuchania radia, radio
będzie zaniesione do kapitana, kończy polityczny i wyciera jakąś szmatką
pot z czoła.
Widzi ta, jaka to niesprawiedliwość na świecie, to jak jest kapitanem to
mu jeszcze zanoszą radio i nich sobie słucha imperialistycznej
propagandy a nam to się zabrania.
Nikt nie będzie słuchał radia! Pan drugi mechanik wymontuje głośnik z
radia!
A po chwili KO [skrót oficera politycznego]. Głośno woła polityczny do
kucharza.
Szefie! Dawajcie mi waszego pomocnika.
Po chwili schodzi do mesy kucharz, w ręku trzyma swój argument, tasak,
rozgląda się po mesie i mówi.
Co to polityczny wołali mnie, niech polityczny mówią, co nie smakuje? Bo
ja na wasze głupie pierdoły i jakieś zebrania to czasu nie mam, co chcą
polityczny?
Panie szefie [nazywanie kucharza] nie o was mi chodzi a o waszego
pomocnika, tłumaczy KO, tu załoga mi donosi.
To, co polityczny mordę drą na cały statek i mnie wołają? Pomocnik
kartofle struga. Co to się dzieje na tym statku by człowieka odrywać od
roboty, mruczy kucharz i po chwili głośno woła?
Stachu! Dawaj tu na dół do mesy! Pan polityczny będą z tobą gadali.
W pomieszczeniu załogowym zrobiło się wesoło, załoga prowadzi dyskusje na temat, kto nastawił radio na angielską stacje.
Może ktoś z pokładu był na dole zobaczył, że wszyscy śpią wiec chciał
sobie posłuchać radia to i nastawił a jak zobaczył, że polityczny wstał
to uciekł, ktoś mówi.
Ale mi się widzi, że jednak ten, kto kręcił przy radiu był polityczny i
wiecie jak usłyszał, że ktoś schodzi do mesy to zaczął udawać, że chce
wyłączyć radio.
Kto to mówi, że ja oficer polityczny nastawiłem radio na Londyn?
A gdzie jest pomocnik kucharza? Panie kucharz gdzie jest wasz pomocnik?
A nie wiem, mnie pomocnik nie są potrzebni, odpowiada kucharz, pomocnik
wam jest potrzebny by wam podał żarcie pod pyski a w kuchni jest ty la
miejsca, że i na jednego za ciasno a już ci jak kiwa statkiem to zawdy
sobie przypale lumpy na brzuchu albo i na.
Szefie, szefie tu jest mesa i niech szef nie mówi, co mu się pali na, no
wie szef, co?
Panie szefie już niech pan nie mówi gdzie się panu palą lumpy i niech
pan przysyła tu na dół tego młodego człowieka, pan rozumie, że to jest
sprawa polityczna.
To niech polityczny zaraz tak gadają i kucharz wychodzi z mesy.
Zbliża się czas posiłku to i załoga pokładowa schodzi do mesy, załoga
pokładowa rozmawia o tym jak to załoga maszynowa słucha Londynu a jakie
to rzeczy gadają w diabelskim radiu, polityka i polityka.
Chłopy ilem żem się dzisiaj nasłuchał, ło matko, strach o tym gadać.
Inny tłumaczy, tak, tak strach tego słuchać, ale jak ci to piekielne
radio ryczy na cały regulator, ręce człowiek ma brudne żeby sobie zatkać
uszy, to i musi człowiek to byle, co słuchać.
Czegom się to doczekał, kara boska z tym radiem politycznego.
Leon, ty to może w dzień to będziesz miał zamknięty dziób, ale w nocy to
przecież całą noc cos mamroczesz a to o rybie a to takie rzeczy gadasz,
że ludzie nie mogą spać.
A com takiego gadał?
A to jak gadałeś o swojej starej to i słuchaliśmy.
A wiecie, co to dzisiaj będzie za noc?
Ja idę spać na szpar dek, inny mówi.
A wy skąd wiecie o radiu, jak w radiu mówił ten Londyn to wyście byli przy rybie zdziwiony jest polityczny
Przecież na całym statku było słychać jak w radiu gada, co tam gadać ci z
maszyny a już najwięcej to kucharze zawsze słuchają tego jak mu tam
chłopy?
Tu mówi Londyn, tu mówi Londyn, pospiesznie podpowiada polityczny.
A widzi ta to jednak na pokładzie ludzie mówią ze i polityczny słucha
radia jak my jesteśmy przy rybie to oni słuchają radia, są pewni, że ich
nikt nie widzi.
Panowie, jak radio ktoś włączył to ja spałem u siebie w kabinie.
A może pan KO tylko udawał, bo drzwi otwarte to i słychać.
Zresztą nasz pan polityczny to swój chłop, udaje, że śpi a niech tam
sobie ludziska słuchają byle nikomu nie mówili, co słyszeli, co mówił
ten z Londynu, a jak gra muzyka to, co złego w tym?
A ja, gdy stary robił zwrot to poszedłem do steru, po zwrocie stary
pozamykał wszystkie okna na mostku, aż się zdziwiłem, toteż mowie do
kapitana, że na dworze jest takie świeże powietrze a pana kapitan
zamknął wszystkie okna?
Kapitan na mnie jakoś dziwnie popatrzał a do mnie mówi.
Musze zamykać okna na mostku, bo od tego słuchania radia to człowieka
strach oblatuje, takie strasznie rzeczy mówią w radiu a polityczny jakoś
nic nie robi, to już nie chce słuchać tego wszystkiego to niech się tu
uduszę na mostku byle tylko nie słuchać tego radia.
Co wy rybak gadacie takie głupoty, że stary słyszał jak to radio grało?
Panie KO może i pan kapitan nie słyszał, ale może mu ktoś o tym radiu powiedział?
A kto mógł pójść do starego i opowiedzieć o radiu? Zdziwiony jest polityczny.
A mogli, mogli i to nie jeden mógł pójść i nagadać kapitanowi na pana politycznego.
Jak ktoś poszedł do kapitana to tylko ktoś z was? Z maszyny.
Pan polityczny zapomina, ktoś zaczyna tłumaczyć, że palacz to nie ma
śmiałości do pana kapitana, ale jest taki, który ma śmiałość pójść do
starego.
Mówcie, kto to taki! To ja z nim pogadam, z tym, z tym,
Gumowe ucho, gumowe ucho ktoś podpowiada politycznemu, ale kto to nie powiem.
Ludzie to wy wiecie, kto chodzi do kapitana i na mnie takie rzeczy gada i nie chcecie mi powiedzieć, kim jest ten judasz!
A może to politycznego kolega? Ale ja nic nie mowie.
Palacze nie, trymer nie, pomocnik kucharza? Zastanawia się polityczny.
Ciepło, ciepło a nawet gorąco, ktoś podpowiada.
Co? Kucharz?
Zdziwiony jest polityczny, tak to może być, kucharz często zanosi posiłek kapitanowi to i powie na ucho kapitanowi.
No widzi ta ludzie, że jednak na rufie słuchają i to wszyscy i pan polityczny też, tego radia, no jak ono się nazywa?
Bumbu, bumbu, bumbu – mówi Londyn, gremialnie podpowiada załoga.
Skoro pan KO słucha takiego radia to, co mają mówić ci nowi, młodzi.
Ktoś się wstrząsa i mówi, wiecie ludzie, że tu strach siedzieć na rufie w mesie, szybko zeżreć, pysk wytrzeć i na dziób do koji.
A gębę zatkać sobie jakąś szmatą by człowiekowi coś z pyska nie wypadło to, co słuchał?
Ale że pan polityczny podsłuchuje?
Wy o mnie tak nie gadajcie, Ja nie słuchałem tylko ci, no wiecie ci, Ci i
polityczny rozgląda się po pomieszczeniu, po kojach, w których leżą
palacze
Panie, KO co to pan tak patrzy na tych, co w kojach leżą?
Znowu odzywa się palacz Zygmunt, i niech pan nie mówi załodze
pokładowej, że maszyna słucha tego pańskiego Londynu.
Ale sami wiecie, towarzyszu palacz, że ktoś włączył radio i było słychać
na cały statek no tego, wiecie ja nie mogę wymawiać tego, co w radiu
gadał. ja jak tylko usłyszałem co w radiu gadają to szybko z koji i.
To jest prawda, ktoś się zgadza, bo pan polityczny w gaciach obejmował
radio.
Nie było czasu, ja musiał szybko działać. Odpowiada polityczny.
Pan KO tak szybko działał, że radio ryczało od obiadu a pan KO się
obudził na podwieczorek a my na pokładzie musieli w takim hałasie
pracować przy rybie.
Wy starszy rybak, ja z wami pogadam u kapitana po kolacji. Ja po
obiedzie pisałem referat na szkolenie załogi, tłumaczy polityczny.
A już ktoś ze załogi ma zastrzeżenie.
Może i polityczny pisali referat w koji to i nie słyszeli, bo jak się na leżąco pisze to i oczy się zamykają.
A z wami to na egzekutywie partyjnej będziemy rozmawiali, przerywa KO.
Ale gorzej jest, że pan kapitan już wie, że załoga słuchała radia a
polityczny nic nie działał i kto wie czy nie zgłosi do komitetu
partyjnego.
Rozmawia załoga.
Boże, za co to mnie tak karzesz, wzdycha polityczny.
Inny z rybaków mówi,
Wie ta chłopy zastanawiam się jak to jest, że jak panu politycznemu coś
się nie układa albo jak już zapowiadają sztorm, to pan KO ino wżywają
Pana Boga i innych świętych a nie tych, no wiecie tych z tej szafki za
szkłem, no wiecie towarzysza Stalina albo tych innych.
Cicho! Dosyć tego waszego gadania! Zdenerwowany krzyczy KO.
Ludzie miejcie trochę litości, przecież ja dla was wszystko robię i
wiecie, gdy jesteśmy przy bazie to i film wam załatwię a już nie wspomnę
ile to jak gazet na statek przynośże byście mieli, co czytać a wam
tylko to parszywe radio i ten, ten Londyn, smutnie mówi polityczny.
Ktoś ze załogi ucisza załogę.
Panowie, panowie każdy z nas w nerwach popełni jakieś głupoty, to i pan polityczny może w nerwach inaczej myśleć.
A żebyście wiedzieli, że moje nerwy już nie wytrzymują i jak tylko
kapitan się zgodzi to jak będziemy przy bazie to schodzę z tego statku i
niech się dzieje wola boska, smutnie mówi KO. Moja noga na tym statku
nie stanie.
Jak to statek bez oficera politycznego? Ktoś jest zdziwiony.
Statek bez pana KO toć będziemy jak sieroty, do czego to doszło na tym
statku, żeby pan polityczny musiał uciekać ze statku?
A kto wie czy kapitan nam nie ucieknie ze statku, bo jak sam sobie
poradzi bez politycznego prowadzić statek a jak sztorm będzie, ludzie
nie dobrze się dzieje na naszym statku
A co tak dużo mówi się o panu kapitanie?
Wchodząc do mesy mówi bosman, wy wiecie, że kapitan już o wszystkim wie.
Kapitan mówi, że na jego okręcie to źle się dzieje, wiecie, co ma na
myśli?
A co to mamy nie wiedzieć?
Przecież chodzi o radio i, i ja już więcej nie mówię.
I stary ma racje, bo kto to widział albo i słyszałby w biały dzień słuchać tego strasznego imperializmu amerykańskiego.
Racja, racja, bo co innego słuchać w nocy no nie?
Niech by tam sobie słuchał jeden z drugim tego Londynu, no nie panie polityczny? Tłumaczy bosman, mam racje panie polityczny?
Może i racje ma bosman, zgadza się pan KO, ale tylko w dzien.,
Ale co wy bosman mi tu sugerujecie o słuchaniu radia w nocy?
Nie ma i nie będzie słuchania radia ani w dzień ani w nocy! Nie będzie
słuchania tego Londynu! To jest czarna reakcja, która walczy z pokojem i
socjalizmem i Władzą Ludową!
Uspokój się polityczny, znowu poniosły cię nerwy, spokojnie a mówiąc
szczerze jest to twoja wina, spokojnie tłumaczy mechanik.
Powiem tobie w oczy i przy załodze, twoja wina, że pozwalasz każdemu
kręcić w tym radiu a jak się kreci to i się słucha a to Londynu a to
Głosu Ameryki. Zwłaszcza jak jest sztorm a ciebie tu nie ma, jesteś na
mostku.
Bo jak mnie potrzebuje kapitan to musze być na mostku, tłumaczy KO.
A tu na dole, któryś z palaczy mówi, a tu na dole łeb człowiekowi pęka
od tego gadania w tym pańskim radiu a jaka dyskusja, daj Boże żeby na
pańskim szkoleniu politycznym albo i na zebraniu partyjnym była taka
dyskusja.
Palacz dobrze mówi i prawdę mówi, bo na szkoleniu politycznym to jeden z
drugim tak ci nauczyli się spać, że jeden z drugim ma ci ślepia otwarte
i śpi.
A i nie chrapią inny dodaje.
Wiadomo jak kota nie ma to myszy po stole tańczą mówi mechanik.
A i szczury, panie mechaniku szczury też latają po stole, mówi rybak.
Chłopy cisza! Pan KO chcą coś gadać, niech polityczny gadają.
Panowie załoga, jak jest sztorm to kapitan mnie woła po sam nie poradzi
sobie ze załogą a moim obowiązkiem jest czuwanie nad załogą, nad wami,
nad wasza świadomością a pan kucharz to wie, że ja mam słabe zdrowie to i
czasem choruje.
Racja, przecież pan polityczny są zastępcą kapitana.
Ktoś mówi, to musi w sztormie prowadzić statek byśmy się nie potopili a
nasze kobity nie ostały się wdowami.
Jakim zastępcą kapitana jest polityczny? Nerwowo wtrąca się do rozmowy
oficer pokładowy, przecież polityczny nie zna się ani na sieciach ani na
nawigacji o tam na tamtym to może się i zna.
Oficer pokładowy pokazuje na małą oszkloną szafkę, która jest
biblioteczką marksizmu-leninizmu.
O na tych pierdołach to i może się tam zna, zresztą po to jest tu na
statku za to mu płacą, i zryć dają, to jest jego jedyna robota i dbać o
tych tam, jak im tam.
Lenin, Marks i towarzysz Stalin, ktoś podpowiada oficerowi.
O na nich to może się i polityczny zna a i to nie jestem pewien,
Panie, panie pierwszy, wtrąca się politycznego, tylko proszę się nie
wyrażać o tych przywódcach narodu polskiego, to są wielcy ludzie a nawet
są to ojcowie narodu polskiego! Głośno krzyczy polityczny.
Dobra, dobra odpowiada oficer pokładowy i macha ręką, wielki mi oficer
polityczny a jak trochę dmucha i kiwa to leży na gretingach i umiera na
mostku i wzywa wszystkich świętych po kolei, wielki oficer?
Oficer pokładowy wstaje od stołu i wychodzi z mesy.
Panowie, panie KO, mówi bosman, Ja mam poważną prośbę i do was a i do
pana KO, ja nie chce pójść do kryminału, wiec was proszę żeby w mojej
obecności nie rozmawiać o tym Londynie, o radiu i o innych jak to się
oni nazywają?
Głos Ameryki i Radio Lille wszyscy głośno odpowiadają.
Cicho! Ludzie czy wy chcecie, że bym i ja poszedł do kryminały z pierwszym z pokładu albo i z bosmanem?
Ktoś mu odpowiada, panie,
KO, ale w kryminale to nie kiwa statkiem i niema fali.
Panowie zakończmy tą dyskusje, nie mówmy już o tym, no wiecie, co mam na myśli.
Ktoś dowcipnie mówi, pewnie polityczny mają na myśli ten, ten Londyn?
Cicho! Przecież wiecie, że to jest temat zakazany i w zeszłym rejsie na
szkoleniu ideologicznym wam tłumaczyłem o tym jak amerykański
imperializm walczy z nami, jak walczy i chce nam odebrać socjalizm,
władze ludową – tłumaczy KO.
Ale to pan polityczny ciągle gada o tym Londynie a załoga, niech pan
patrzy jak załoga pana słucha, nawet na szkoleniu ideologicznym tak pana
nie słucha.
Niech pan patrzy nikt nie śpi a uszy to im aż się ruszają, ktoś ze
załogi tłumaczy.
W Mesie nastała cisza tylko pan KO ciężko dyszy i rozgląda się po załodze, dziwnie jakoś kiwa głową a po chwili mówi.
Ciężko mi jest na tym statku, smutnie mówi polityczny, ino sznurek i powiesić się.
Ktoś smutnym głosem mówi, na morzu i wieszać się to nie po rybacku panie KO.
Stachu dobrze mówi, pierwszy raz zobaczyłbym wisielca na statku.
Na statku jak skończyć to do morza, skoczyć za burtę!
A wie polityczny, wtrąca się do rozmowy palacz, że jest kilka przepalonych ruszt to pewnie mechanik by nie żałował politycznemu?
Jako ostatnia przysługa dla pana KO, no nie?
Dość tego gadania o śmierci pana KO! Jaki statek na świecie może pływać
bez politycznego?
Tłumaczy palacz nazywany kochasiem. Panie KO ja tylko powiem, że taka
afera polityczna z radiem nie powinna się powtórzyć! Pan KO musi
pilnować a tego, co kreci przy radiu to należy odpowiednio przeszkolić
politycznie, mam racje panie KO.
To ty kochasiu chcesz by pan, KO ciebie politycznie szkolił?
Powiedziałem wyraźnie, że jak KO złapie tego na kręceniu przy radiu,
A dzisiaj to tak się wydawało, że tego, co kręcił przy radiu nie było w koji.
Ja panie palacz będę pilnował i nikt nie będzie kręcił przy radiu, bo
widzi pan wszystkie kable mam i będą u mnie w kabinie a pan mechanik
wymontuje z radia głośnik dla bezpieczeństwa.
Ja mam wymontować głośnik z radia? Ja się na tym nie znam zresztą radio
to narzędzie do propagandy i należy do nawigacji i niech to zrobi oficer
pokładowy.
Panie mechaniku to jest polecenie partyjne! A wy wiecie towarzyszu
polecenie partyjne to rzecz święta, spokojnie mówi polityczny.
Panie KO, broni się mechanik, ja naprawdę nie znam się na urządzeniu
propagandowym, niech polityczny da polecenie partyjne kucharzowi a ja w
zamian przypilnuje trymera by zredagował gazetkę polityczną.
Pan wie, że na koniec rejsu musi być gazetka by pan mógł się wykazać
swoją pracą ideologiczną w komitecie i w aparacie partyjnym czy gdzieś
tam.
Kucharz nie jest członkiem naszej partii, ale wy mechanik macie partyjne
zadanie wymontowania głośnika z radia.
Panie KO, głośnika z radia nie można wymontować, tylko wyciąć kabelki a głośnik za burtę, spokojnie odpowiada palacz.
Co wy palacz? Chcecie mienie państwowe wyrzucić za burtę?
Ktoś głośno się odzywa.
Panie polityczny a po co wymontować głośnik z radia jak można całe to
pańskie radio wyrzucić za burtę i będzie spokój, no nie chłopy?
Edek dobrze gada a i polityczny będą mogli spokojnie spać.
Dość tego waszego gadania, przerywa polityczny, radio będzie u mnie w
kabinie i nikt nie będzie słuchał, kręcił i będzie spokój do końca
rejsu.
Załoga z wielkim smutkiem wysłuchała politycznego, że radio nie będzie
grało do końca rejsu a wszystko przez tego, który kręcił przy radiu i
zmuszał całą załogę do słuchania wrogiej propagandy, jakim jest
Radio-Londyn.
Polityczny przy pomocy trymera zdjął zamontowane radio na półce i zabrał
do swojej kabiny.
Załoga po wejściu do mesy pana KO dyskutuje a co to będzie jak będzie
fala i polityczny będzie na mostku to ktoś może wejść do kabiny i
słuchać radia.
Kabina będzie zamknięta, odpowiada KO.
Jak to zamknięta?
A ja gdzie mam spać? Zdumiony jest drugi mechanik. Ty polityczny zabierz to radio do starego i będzie spokój.
A co to stary nie posłucha sobie tego, jak mu tam?
Londynu, Londynu Heniek, ktoś podpowiada.
Marian Rodak