Cmentarz wraków w rejonie Osłonina i Rewy

·

Od wojny na dnie Zatoki Puckiej, w rejonie Osłonina, spoczywają wraki czterech niedużych, drewnianych żaglowców towarowych z przełomu XIX i XX wieku. Dopiero niedawno jednak udało się je zlokalizować i zidentyfikować archeologom podwodnym z Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Do wybuchu wojny małe żaglowce eksploatowane były przez armatorów kaszubskich z Rewy. Jeszcze w okresie międzywojennym pod polską banderą żeglowało po Zatoce Gdańskiej dziesięć takich jedno- lub dwumasztowych statków. Ich macierzystą przystanią była Rewa, którą już na niemieckich mapach z ubiegłego stulecia oznaczono, jako mały port morski, choć w rzeczywistości były tam tylko pomost przeładunkowy i kotwicowisko żaglowców. Większość kaszubskich statków uległo uszkodzeniom lub całkowitej zagładzie na kotwicowisku rewskim w latach 1939-1945, a jeden przebudowano po wojnie na kuter rybacki.
– Sporządzając morską dokumentację archeologiczną penetrujemy dokładnie niektóre akweny, wykorzystując m.in. fotografie lotnicze i sonary, elektroniczne urządzenia do wykrywania obiektów podwodnych – mówi Iwona Pomian, kierownik Działu Poszukiwań i Badań Podwodnych CMM.
– Następnie nanosimy na mapy pozycje wszystkich historycznych obiektów podwodnych. Często też sami schodzimy pod wodę, aby obejrzeć jakieś znalezisko. W ten sposób natrafiliśmy cztery wraki żaglowców rewskich, leżące w Zatoce Puckiej, pomiędzy Osłoninem a Beką.Przed trzydziestu laty płetwonurkowie z gdyńskiego klubu Kotwica odnaleźli i spenetrowali powierzchownie pokład jednego z wraków rewskich, który był pozostałością żaglowca „Helena”. Wydobyli wtedy z niego lornetkę, kompas i trochę elementów wyposażenia pokładowego. Eksponaty te trafiły do muzeum morskiego.- Postanowiliśmy ponownie odnaleźć wrak „Heleny”. Odszukaliśmy nie tylko ten żaglowiec, ale także leżący obok kadłub „Katarzyny” oraz zalegające nieco dalej wraki „Erwina” i „Eugenii”. Znaleźliśmy również pozostałości dawnego drewnianego pomostu przeładunkowego – dodaje Pomian. Rozwojowi lokalnej żeglugi towarowej w rejonie Zatoki Gdańskiej sprzyjał brak połączeń drogowych pomiędzy miejscowościami nadbrzeżnymi i na Mierzei Helskiej. Nie bez znaczenia były też niższe koszty przewozów morskich. Już przed sześciu wiekami w okolicy Beki i Rewy przeładowywano na małe żaglowce drewno, spławiane wcześniej rzeką Redą.
W późniejszych stuleciach statkami takimi transportowano, pomiędzy portami leżącymi nad Zatoką Gdańska, torf i materiały budowlane. W XIX wieku niedużymi żaglowcami przewożono do Gdańska piach i żwir pozyskiwany z dna Zatoki Puckiej, a także – głazy i cegły.Nie było przypadkiem, że ośrodkiem lokalnej żeglugi nad Zatoką Gdańską była kaszubska miejscowość Rewa. Zadecydowało o tym jej dogodne położenie nad głęboko wcinającą się w ląd zatoczką, osłoniętą tzw. szperkiem, czyli piaszczystą mierzeją.

ŻAGLOWCE Z REWY
Nazwa — rok budowy/rok przebudowy — długość — armator
1. „Anna” ————- 1901 ——————- 13,1 m — Antoni Pioch
2. „Ekonomia” ——- 1906 ——————- 11, 8 m — Franciszek Marek
3. „Erwin” ———— 1874/1902 ———— 13, 8 m — Jan Długi
4. „Eugenia” ——— 1905 ——————- 12, 4 m — Franciszek Bigot
5. „Helena” ———- 1872/1906 ———— 13, 6 m — Józef Długi
6. „Henrietta” ——- 1853/1907 ———— 14, 3 m — Augustyn Markowc
7. „Henryk” ———- 1869/1904 ———— 14, 2 m — Klemens Długi
8. „Leopold” ———- 1910 —————— 13, 3 m — Michał Markowc
9. „Marta” ———— 1862/1905 ———– 17, 6 m — Franciszek Voss
10. „Tersa” ———– 1907 ——————- 12, 8 m — Jan Długi

Cztery żaglowce zbudowano w Rewie i wszystkie dziesięć tam przebudowano. Pozostałe sprowadzono do Rewy z portów niemieckich i skandynawskich. Iwona Pomian, kierownik Działu Poszukiwań i Badań Podwodnych Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku:
– Wraki rewskich żaglowców należałoby odsłonić i dokładnie zbadać. Trudność polega na tym, że leżą one kilkaset metrów od brzegu i na małej głębokości. Nie możemy więc podpłynąć do nich naszym statkiem badawczym „Kaszubski Brzeg”, gdyż ma on zbyt duże zanurzenie. Badania trzeba będzie prowadzić z lądu, w oparciu o bazę nurkową założoną na płytko zanurzonym pontonie. Musimy znaleźć sponsora, który pokryłby koszty takiej ekspedycji i badań prowadzonych od strony lądu. Postaramy się zainteresować tym środowiska kaszubskie, bowiem znalezisko jest świadectwem wielowiekowych tradycji morskich Kaszubów.
Winda „Katarzyny” według relacji Iwony Pomian, archeologa morskiego, z czterech wraków żaglowców kaszubskich, spoczywających na dnie Zatoki Puckiej, w najlepszym stanie znajduje się kadłub „Katarzyny”. Mimo pokrywającej go warstwy glonów, roślinności podwodnej i pąkli, widać wyraźnie wystające z piachu dennego burty z wręgami oraz fragmenty pokładu z windą kotwiczną, lukami i nadbudówką. Zapewne na wszystkich czterech wrakach jest wiele ciekawych obiektów, które powinny wzbogacić zbiory Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku. (JAS)

Źródło: Dziennik Bałtycki Autor: (JAS) 8 luty 2000.