Hel… miejsce jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne. Ten wąski pasek piasku jest całkowicie zdany na łaskę morza. Na półwyspie właśnie ono dyktuje warunki i decyduje o każdym dniu. Jadąc jedyną drogą na półwyspie po jednej stronie tuż obok szosy mamy Małe Morze – czyli Zatokę Pucką, a z drugiej strony groźnie huczy kapryśny Bałtyk, skryty za wąskim pasem pięknego sosnowego lasku…. Kuźnica, Chałupy, Jastarnia, Jurata, Hel – te nazwy zna każdy, lecz nie każdy wie że te wioski rybackie są najpiekniejsze poza sezonem, kiedy to półwysep jest całkowicie pusty i wolny od turystów. Smagany jesiennymi sztormami, silnym północnym wiatrem, dyktuje twarde warunki swoim mieszkańcom, ale to jest właśnie jego wspaniała specyfika. Rytm każdego dnia ustala Bałtyk, zajęcia każdego z mieszkańców Helu zależą w znacznym stopniu od humoru morza. Tak było tu zawsze i oby pozostało tak nadal. Uśpione rybackie wsie, szum morza, pusta droga, północny wiatr, zachodzące słońce rzucające czerwony blask na taflę wody i pustą plażę… rybak o surowej, smaganej wiatrem twarzy, porządkujący sieci na swym kutrze, wrzaskliwe jak zawsze mewy….. i nic więcej…. pusto.