Zagubiona Luskuła

·

„Tam, między jedną a drugą duną gajem sosnowym obrosłą, otwierała się cicha dolina. A za doliną wznosiła się duna osobna, którą od podnóża do szczytu pokrył żarnowiec sam jedyny. Witeczki jego, z korzeni twardych jak róg pędzące nagimi rózgami, nie miały jeszcze liści. Sam jeno jasnożółty, płomiennobarwny kwiat od korzenia do najwyższego pędu je okrył. I wszystka góra od podnóża do okrągłego, najwyższego wierzchołka stała jako jeden krzak ognisty, jasnożółta, na wzór słońca płomieniejąc. Zapach traw młodych niósł się z poprzecznych łąk między górami, gdzie Kaczy Strumień po kamieniach z lasów spada, ażeby potem cichym błądzikiem zataczać się między wierzbami i niepostrzeżenie w żółtych piaskach przelewać swe leśne wody.” „Słońce napełniło to najpiękniejsze uroczysko ziemi światłem życiodajnym i niknącymi cieniami polotnych obłoków. Równa łąka dno doliny zasłała. Przykre góry ze wszech stron ją obiegły, a las ciemny, prastary rozpostarł się na górach… Smętek miał za sobą żółtą górę żarnowca, płonącą jak gdyby stos ognisty – przed sobą, jakby w objęciu dwu wyniosłych pagórów, miał lazurowe wody morza.” 1/

Tak barwny opis doliny Kaczej rzeki u jej ujścia do Zatoki pochodzi z „Wiatru od morza”. Stefan Żeromski zafascynowany urodą orłowskiego uroczyska w jednym ze swoich listów tak pisał latem 1920 roku: „Wiele podróżowałem po świecie, ale tak pięknego zakątka, takiego połączenia morza, lasów i wzgórz nie widziałem nigdzie.”

Dolina KaczaWłaśnie ta część doliny Kaczej rzeki położona za XIX-wiecznym zajazdem Adlerówka (obecnie Liceum Plastyczne) zafascynowała Żeromskiego w czasie jego pobytu w Orłowie – fot. rok 2008.

Ten rejon dzisiejszej Gdyni stanowiący niemalże ikonę współczesnego Orłowa jeszcze nie tak dawno bo zaledwie sto lat temu był częścią Redłowa a dokładniej mówiąc był przysiółkiem o nazwie Adlershorst należącym do folwarku Hochredlau (Redłowo Górne). Krótko przed I wojną oprócz zajazdu stało już w tym przysiółku, lub jak kto woli w stacji rybackiej, 7 domostw i Dom Kuracyjny, a także kąpielisko z drewnianymi łazienkami i niewielki pomost. Najkrótsza droga łącząca przysiółek Adlershorst z macierzystym folwarkiem redłowskim wiodła wzdłuż Kaczej rzeki do najbliższego wąwozu po jej prawej stronie, a następnie szerokim łukiem pomiędzy ówcześnie częściowo tylko zalesionymi wzgórzami obecnego rezerwatu wyprowadzała do podnóża dzisiejszej Płyty Redłowskiej w rejonie Szpitala Morskiego a dalej naturalnym wąwozem – typową głębocznicą – wśród pól i łąk południowego zbocza wzgórza do osady położonej na jej wierzchołku. W 1871 roku w 11 domostwach mieszkało w niej 56 osób. Były także zabudowania folwarczne, staw, „widne zdala koło wietrznego motoru” 2/ i stare drzewa. Jedno z nich, sędziwą lipę drobnolistną, można dziś jeszcze zobaczyć przy ulicy Cylkowskiego.

Według przewodnika Bernarda Chrzanowskiego: „Radłowo wspominane już w dokumentach XIII i XIV w.; w czasie reformacji stało się razem z Kackiem wcześnie siedzibą luteranizmu; stanął tu zbór luterski; dziś nie ma po nim śladu. W XVII w. własność patrycjuszów gdańskich Czirenbergów a w XVIII w. Przebendowskich. Ze wzgórz 90 m wysokich rozległy bardzo widok na morze i kraj. W czasach przedhistorycznych było tu zapewne miejsce religijnych obrzędów; kontyna tu stała i bogom ofiary składano. W antropologii znane są ciekawe twarzowe urny, wykopane na cmentarzysku radłowskim” 2/ w 1836 roku.
„Nie istnieje dziś także cmentarz w Redłowie, na którym przed z górą wiekiem pochowano Jeana Georga Haffnera” 3/ – napoleońskiego lekarza, założyciela uzdrowiska w Sopocie, zmarłego 20 kwietnia 1830 roku.

Inna trudniejsza, ale za to bardziej atrakcyjna turystycznie, trasa prowadziła z orłowskiego przysiółka najpierw wzdłuż morskiego brzegu aby później połączyć się z wcześniej opisaną drogą. Szczegóły wędrówki taką właśnie trasą w 1910 roku znamy z przewodnika Bernarda Chrzanowskiego.

A oto ten opis: „Stąd pod górę w las ponad stromym brzegiem. Ścieżka wyprowadzi na polanę na górze zasadzoną młodą sośniną; wśród niej pełno leśnych i polnych kwiatów. Ciągle tą samą ścieżeczką ku morzu a dalej po nad urwiskami nadbrzeża; widok na morze, kwiecistą polanę i pustkowia radłowskich wzgórz [opis wskazuje na brak drzew na tym terenie – dziś Płyty Redłowskiej nie sposób dojrzeć od strony orłowskiego klifu!!]; za chwilę w bukowy las i lasem śmiało w dół – choćby i bez ścieżki – trzymając się ciągle niedaleko wybrzeża, do wąskiej, trawiastej dolinki [spacer skrajem ponad stromym brzegiem aż do nadbrzeżnego wąwozu przy dawnej jednostce wojskowej]; w niej ścieżeczką ledwie wydeptaną w lewo a gdy las ustaje, jego brzegiem w prawo do ścieżki wchodzącej między olbrzymie krzaki janówca, jarzyn i malin; chwilę tą ścieżyną, potem w lewo w górę po łagodnym zboczu niby ulicą [to opisana już wcześniej droga leśna z Orłowa do rejonu szpitala] przez olbrzymie pole janówca, jak gdyby w kosodrzewinie; po za naszemi plecami wychyla się, czem się wyżej pniemy, z pomiędzy drzew morze. Gdy janowcowe pole się kończy, stajemy na przełęczy wzgórza; z niej do doliny widnej w dole przed nami i na prawo, a w niej znów w lewo aż ku jej początkowi;…

Dolina KaczaA tutaj, przy starym gospodarstwie, w pobliżu alei Zwycięstwa, zakończył się ten spacer – fot. rok 1977.

Dla osób znających obecny stan leśnego rezerwatu, powyższy opis jest co najmniej zastanawiający. Stare mapy pokazują jednak wyraźnie, że na początku XX wieku w rejonie Orłowa małe skupiska leśne porastały wyłącznie rejony stromych skarp – większe połacie lasu występowały natomiast dopiero w okolicach Polanki Redłowskiej. Na niemieckiej mapie wydanej w 1908 roku większość dzisiejszego rezerwatu zdefiniowana została jako wrzosowiska i nieużytki (Heide u. Ödland) co w pełni wyjaśnia słowa Chrzanowskiego o ścieżce wiodącej wśród krzaków jeżyn i malin przez olbrzymie pola janówca (dziś powszechnie określanego mianem żarnowca). Oznacza to, że proces naturalnego zalesiania nieużytków lub poręb nazywany fachowo sukcesją naturalną wówczas dopiero się rozpoczynał i potrzeba było całego stulecia aby w lasach redłowskiego rezerwatu móc dziś podziwiać piękny i już nieco podstarzały drzewostan.

Wędrując sto lat temu z Adlershorst trasą zaproponowaną przez Chrzanowskiego zatrzymaliśmy się „na przełęczy wzgórza”. Za nami pozostało morze, wówczas nadal dobrze widoczne z tego miejsca. Zrezygnowaliśmy z dalszej wspinaczki ku folwarkowi zboczami dzisiejszej Płyty Redłowskiej. Skierowaliśmy się natomiast ku dolinie „widnej w dole przed nami”, która zaprowadziłaby nas ponownie do nadmorskiego Orłowa ścieżką wyznaczającą dzisiejszą śródleśną część ul. Huzarskiej. My natomiast, być może po krótkim lub dłuższym odpoczynku, zgodnie z sugestią autora starego przewodnika, wyruszyliśmy „do doliny widnej … na prawo” aby okrążając wzgórze zajmowane współcześnie przez budynki Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej dotrzeć do dawnej stacji kolejowej w Małym Kacku

To charakterystyczne rozdroże „na przełęczy wzgórza” nie było wówczas ani bezludne ani bezimienne. Nosiło niemiecką nazwę Lausekaule, której polskim odpowiednikiem była Luskuła, później w latach międzywojennych zastąpiona mianem Osiedla Lisakuli. Było ono podobnie jak Adlershorst przysiółkiem należącym do redłowskiego folwarku. W 1871 roku stały tu trzy chałupy, było 20 mieszkańców, wokół głównie łąki i pastwiska a w pobliżu niewielki staw – mniej więcej tam gdzie dziś stoi budynek administracji Szpitala Morskiego. W przysiółku ludziom żyło się raczej biednie. Niemieckie źródła opisują go jako Käthnerhaus a to oznaczałoby, że tutejsi chłopi byli typowymi chałupnikami bez żadnego przydziału ziemi pozwalającego na wyżywienie własnej rodziny. Zresztą w roku 1905 odnotowano tu już tylko 6 mieszkańców a ówczesne mapy wskazują, że była tu już najprawdopodobniej tylko jedna wiejska chałupa usytuowana na owej „przełęczy” u stóp redłowskiego wzgórza. Dobrobyt na pewno nie był więc udziałem mieszkańców tego przysiółka. Pierwsze dwa dziesięciolecia XX wieku przyniosły jednak dla Luskuły stopniowe zmiany. Prawdopodobnie wzrost turystycznego znaczenia pobliskiego Orłowa i szybko postępujący rozwój niezbyt przecież odległej Gdyni stały się impulsem do postawienia pierwszych bardziej okazałych budynków mieszkalnych przy drodze wiodącej z Orłowa do folwarku, na obrzeżu zagajników powoli porastających nadmorskie nieużytki i wrzosowiska. O takiej właśnie przyczynie przekształcania dawnego przysiółka w osiedle świadczyć może nazwanie ulicą Turystyczną starej polnej drogi łączącej Luskułę z Małym Kackiem (dzisiejsza Powstania Styczniowego).

Dolina KaczaNieistniejące już dzisiaj stare zabudowania Luskuły, niektóre być może nawet z początku XX stulecia – fot. rok 1967.

W latach 30-tych Luskuła nazywana już Osiedlem Lisakuli stopniowo się rozrastała – powstały budynki mieszkalne i pensjonaty na jeszcze wówczas bezleśnych stokach wzgórza i w dolince przy nowo-wytyczonej ulicy Huzarskiej. Kolejne przemiany w tym rejonie nastąpiły w roku 1937 wraz z rozpoczęciem budowy koszar wojskowych. Tak charakterystyczna dla Luskuły „przełęcz” została splantowana a wraz z nią znikła stara wiejska zabudowa i staw. Podcięto zbocza wzgórz redłowskich (obecnej Płyty) i przesunięto ul. Turystyczną pod powstałą u ich podnóża stromą skarpę powiększając w ten sposób płaski teren przeznaczony pod planowane obiekty wojskowe. Budowę funkcjonalnych i pięknie położonych koszar ukończono na przełomie lat 1938/39. Zakwaterowany w nich 2. Morski Batalion Strzelców (tuż przed wojną przemianowany na 2. Morski Pułk Strzelców) rozpoczął normalne życie garnizonowe szkoląc poborowych na pobliskich polach.

Dolina KaczaDawne koszary wojskowe, obecnie Szpital Morski im. PCK – fot. rok 1968.

Innym wręcz fundamentalnym wydarzeniem dla tej części Redłowa było utworzenie rezerwatu „Kępa Redłowska” zarządzeniem wojewody pomorskiego z 29 lipca 1938 roku. „Kępa Redłowska” jest rezerwatem krajobrazowym o powierzchni 120 ha, podlegającym ochronie częściowej. Zamiarem jego utworzenia była ochrona wszystkich elementów przyrodniczych na tym terenie.

Nieuchronność nadchodzącej wojny zwiastowało narastające napięcie w stosunkach polsko- niemieckich. Na pobliskiej granicy „dochodziło do sporadycznej wymiany strzałów. Naruszano polską przestrzeń powietrzną. 24 sierpnia 1939 roku około 8.10 artyleria przeciwlotnicza stacjonująca w Redłowie ostrzelała lecący na wysokości około 200-300 m gdański samolot sportowy, który zbliżył się z kierunku Sopotu do polskiej granicy powietrznej.” 4/ Podstawowym zadaniem redłowskiego pułku była oczywiście obrona Gdyni od strony Sopotu. Gdy 1 września 1939 r. o świcie Niemcy przekroczyli granicę, od razu napotkali duży opór. Już na początku zmagań zarówno koszary jak i pobliskie budynki mieszkalne dostały się pod ostrzał artyleryjski prowadzony przez oddziały gen. Eberharda i pancernik „Schleswig-Holstein”. Być może resztki fundamentów dawnej zabudowy widoczne do dzisiaj w leśnej dolince w pobliżu ul. Huzarskiej są śladem właśnie tego ostrzału.

Dolina Kacza
Dolina KaczaFundamenty dawnych zabudowań w dolince przy ulicy Huzarskiej – fot. rok 2004. (źródło: Pomorskie Forum Eksploracyjne).

Walki na przedpolach Redłowa trwały do 7 września – wówczas na rozkaz płk. Dąbka żołnierze pułku wycofali się na Kępę Oksywską. Dla Luskuły oznaczało to początek niemieckiej okupacji. W redłowskich koszarach organa Wehrmachtu utworzyły obóz dla internowanych (Internierungslager) dokąd 15 września doprowadzono 3000 osób. W kolejnych dniach „…ciągle doprowadzano nowych internowanych z terenu Gdyni. W pierwszych dniach października (według niektórych relacji już w końcu września) Wehrmacht przekazał obóz władzom policyjnym. …Codziennie zwalniano kilkudziesięciu więźniów z poleceniem natychmiastowego zameldowania się w Arbeitsamcie, innych z poleceniem codziennego meldowania się w placówkach policji w miejscu zamieszkania, a jeszcze innych z poleceniem natychmiastowego wyjazdu do Generalnej Guberni. Niektóre grupy internowanych były wywożone w niewiadomym kierunku i mordowane. Prawdopodobnie miało to miejsce w lasach piaśnickich. Przypuszczalnie najwięcej internowanych kierowano do obozu w Nowym Porcie, a stąd w różnym czasie odsyłano do Stutthofu. …Warunki kwaterowania w tym obozie z racji poprzedniego przeznaczenia budynku były w porównaniu z innymi obozami lepsze. Za to więźniów cały czas szykanowano i maltretowano. Załoga obozu składająca się z SS-manów często urządzała apele, morderczą gimnastykę, biegi, czołganie, skoki żabką itp. Więźniom nie dawano spokoju nawet w nocy. Toteż nierzadkie były przypadki śmierci z wyczerpania. Szczególnie okrutnie prześladowana była około 70-osobowa grupa Żydów…” 5/ A oto wspomnienia Gdańszczan dotyczące redłowskiego obozu: „W tym obozie przebywaliśmy około trzech tygodni. Pamiętam z tego okresu szczególnie hitlerowca Jaeckla, który nieustannie pastwił się nad Żydami. Skutki jego razów widzieliśmy podczas mycia, gdy Żydzi obnażali swoje poranione i zmaltretowane ciała. Jeszcze dzisiaj słyszę chrypliwy głos owego bezwzględnego oprawcy popędzającego tych nieszczęśników do morza, skąd wielu często już nie wracało.” 6/ Redłowski obóz dla internowanych został zlikwidowany 10 października 1939 roku. Okupacja niemiecka zakończyła się dla Luskuły 27 marca 1945 roku. Tego dnia oddziały 2. Białoruskiego Frontu kontynuując swą ofensywę na odcinku gdyńskim zajęły m.in. Lausekaule i Hochredlau oraz tocząc ciężkie walki wkroczyły do centrum miasta. 7/ Lata powojenne zmieniały systematycznie oblicze tej części Redłowa. W lutym 1957 roku Dowództwo Marynarki Wojennej przekazało koszary na rzecz miasta a w latach 1958/62 po odpowiedniej adaptacji uruchomiono w nich Szpital Morski im. PCK. W maju 1960 roku ruszyła miejska komunikacja autobusowa – linia 125 zapewniła łatwiejszy dojazd do szpitala z centrum Gdyni i jej północnych dzielnic. Koniec lat 50-tych to początki intensywnej zabudowy jednorodzinnej na stromych zboczach Płyty Redłowskiej realizowanej stopniowo systemem spółdzielczym i gospodarczym przez kolejne 20 lat. W roku 1971 przedłużono ul. Dzierżyńskiego (dzisiejszą Legionów) włączając ją tuż przed szpitalem w ul. Powstania Styczniowego co znakomicie usprawniło komunikację drogową z centrum Gdyni. Lata 80-te przyniosły likwidację uciążliwej dla otoczenia lokalnej kotłowni przyszpitalnej a równocześnie całkowite załamanie letniej, plażowej rekreacji spowodowane zanieczyszczeniem wód Zatoki Gdańskiej. Ostanie lata – to wyrastające tu i ówdzie luksusowe apartamentowce o ogólnikowych „beztreściowych” nazwach – ślad niedawnej jeszcze deweloperskiej hossy.

Dolina KaczaBudowa połączenia ul. Dzierżyńskiego (obecnie Legionów) z ul. Powstania Styczniowego – fot. rok 1971.

Przez minione dziesięciolecia stara Luskuła uległa całkowitej przemianie, zaludniła się, wypiękniała a może nawet odmłodniała. Jednak tempo i zakres przemian, które stały się jej udziałem spowodowały, że zagubiona została nie tylko historia ale również nazwa tej części Redłowa. Na dawny redłowski obszar dworski składały się trzy części: folwark Górne Redłowo, nadmorskie Orłowo i właśnie Luskuła.

Upływ czasu najlepiej zniosło Orłowo – ślady przeszłości, walory przyrodnicze i teraźniejszość rozsławiły to miejsce daleko poza Gdynią. Górne Redłowo całkowicie zapominając o swej historii przyswoiło sobie miano Płyty Redłowskiej i zabudowane blokami i punktowcami stało się miejską sypialnią – dopiero w ostatnich latach powoli zaczyna formować swój nowy bardziej charakterystyczny wizerunek. Natomiast Luskuła, pomimo znojnej a czasem nawet dramatycznej przeszłości, rozpłynęła się w czasie i przestrzeni – w powszechnej świadomości jest to bezimienne podnóże Płyty Redłowskiej lub w najlepszym razie obszar przyszpitalny.

Czy rzeczywiście zagubienie redłowskiej Luskuły musi być bezpowrotne?

Janusz Postek

 

1 S. Żeromski, Wiatr od morza, Czytelnik, 1955.
2 B. Chrzanowski, Na kaszubskim brzegu – zwięzły przewodnik z sześciu krajobrazami i mapą, 1910.
3 Artykuł autorstwa zbiorowego, Stary Franek prosi o modlitwę… , Dz. Bałtycki – Polska.
4 P. Semków, Wysiedlenia Polaków z Gdyni w latach 1939-1945 przez okupanta niemieckiego, Referat wygłoszony na III sesji popularno-naukowej z 07.12.2005 r.
5 K. Ciechowski, Rozdz. III: Geneza obozu Stutthof – Obozy internowania na Pomorzu Gdańskim od września 1939 do marca 1940, Monografia KL Stutthof.
6 B. Zwarra (wybór i opracowanie), Gdańsk 1939, Wspomnienia Stanisława Szymańskiego, str. 274.
7 Our Victory Day by Day – RIA Novosti project: March 27th, 1945 From the Soviet Information Bureau.