Zatrzymane w kadrze

·

Starość karze mi się zastanowić.
Zastanowić? A może rachunek sumienia?
Sumienia? Sam się zastanawiam czy we mnie.
We mnie jest to wspaniałe słowo – sumienie.

A komuś to jam mogę się wspomnieć?
Wspomnieć o moim mijającym życiu tu jeszcze.
Jeszcze tu na tym ziemskim padole?
A komuś to mam ci się wyżalić?

Wyżalić się osobie która ciebie zrozumie.
Zrozumie twoje Zycie, młodość a i miłości.
Miłości powiadam – bom i kochał ci dwie .
Dwie miłości, bo ci była i dziewucha a i morze.

Morze które ci kazało zapominać o dziewczynie.
Dziewczynie w której wrzała krew na słowo MORZE.
Myśli – a jest i taka ci myśl, która ci podpowiada
Podpowiada a idźże do duchownej osoby.

Osoby , która zwie się sługą Bożą a i się wyżal.
Wyżal się stary człowieku bo i na horyzoncie.
Horyzoncie gdzie już widnieje twój znak kresu.
Kresu twojego życia stary człowieku.

Człowieku – a wyspowiadajże się, będzie tobie lżej.
Lżej? Jużci baba z wozu – koniowi lżej.
Lżej jużci i będzie gdy zrzucę winy młodości.
Młodości gdy żem ci bywał hen na morzach.

Winy młodości zrzucę na grzbiet sługi Bożego.
Boje ci się ja, że moje ci winy są ci tak ciężkie.
Bo i sługę boską zaciągnie za sobą do…
A może i na dno w otchłań morza.

Mam ci tyle duchowego balastu -grzechów.
Że boje się spowiedzi.
By mojego spowiednika nie wprowadzić.
Wprowadzić na dno morza.

A gdy umrę, a czas taki najdzie.
Najdzie czas a jam starym jestem.
Jestem ci i bez spowiedzi, przyznaje się tobie i wiem.
Wiem gdzie będzie moje miejsce.

Miejsce mojej duszy?
Ach wiem.
Bo bywałem tyle lat na morzu.
Morzu tam w ziemskim piekle.

Piekle gdzie żem i złorzeczą a i wzywałem.
Wzywałem Ciebie Boże Panie.
Panie Boże przysięgałem gdy stanę na lądzie że.
Że wyspowiadam się Tobie Mój Boże.

Boże to mi może zaliczysz moją służbę żywiołowi.
Żywiołowi którego miłowałem ci na równi.
Na równi – Ciebie Panie a i święty żywioł – jakim jest Morze.
Ach, jakim starym dzisiaj jestem, jeno wspomnienia.

Wspomnienia gdy byłem na pokładzie statku.
Statku rybackiego to i tam byłem w samotności.
Samotności i ostanę ci gdy przejdę próg.
Próg nie widzialny do innego świata.

Ach byłem sam tam – w piekle a ileż to czasu.
Czasu było i czasu minęło.
Minęło gdy tam hen gdzieś na morzach .
Morzach gdzie żyłem niczym dziecko żywiołu – morza.

A gdy najdzie czas i jużci będą opuszczać pudło.
Pudło w dół ziemi – z moimi zwłokami.
Nie proszę was o modlitwę bom ci nie godzien.
Jeno proszę was o piękno – piękno melodii LEHARA.
Lehara słowa pięknej arii.
Arii ze słowami – ty jesteś słońcem mym.
Zamienić słowo SŁOŃCE w słowo ŻYWIOŁ.
Żywioł z którym to jam był ci za pan – brat.

Marian Rodak