Jan Juliusz Pick

·

 Mam niebywałą przyjemność zaprosić Was do lektury bardzo ciekawych, przepełnionych morską przygodą, morską codziennością, rybackich opowiadań, których autorem jest Pan Jan Juliusz Pick. Pan Jan całe swoje życie przepracował na dalekich oceanicznych szlakach rybackich, a o sobie pisze w ten sposób:
„W drodze na dalekomorskie łowiska świata za „latarnię morską” posłużył mi mój brat Zdzisław Pick, w owym czasie mechanik okrętowy z Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich „Odra” w Świnoujściu, absolwent Państwowej Szkoły Rybołówstwa Morskiego w Gdyni. Naśladując jego drogę ku morzu, po maturze bezskutecznie usiłowałem dostać się do Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni. W tej sytuacji w 1967 roku rozpocząłem pracę na radiostacji brzegowej „Szczecin Radio”. Podczas pracy na radiostacji brzegowej złożyłem z pomyślnym wynikiem w Państwowej Szkole Morskiej w Gdyni egzamin na radiooficera. Pierwszą pracę na morzu rozpocząłem w 1969 r. w Dalekomorskich Bazach Rybackich w Szczecinie, w 1970 roku wchłoniętych przez Przedsiębiorstwo Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich „Gryf” w Szczecinie. Atlantyckie łowiska, od północnych począwszy, a zwanych George’s Bank, po południowe na Falklandach, pacyficzne WOC (Washington, Oregon, California), oraz na morzu Beringa, przez długie lata były mi drugim domem. Początkowo pływałem jako radiotelefonista serwisu rybackiego na statkach bazach rybackich typu B-62; m/s Gryf Pomorski, m/s Pomorze oraz na słynnym „DZIADKU” s/s Kaszuby, a później jako radiooficer na statkach łowczych: typu B-14 s/t Szprotawa, typu B-417 m/t Admirał Arciszewski, typu B-29 m/t Lutjan, oraz typu B-418 m/t Delfin, m/t Bogar i m/t Aquila. Potem była praca na statkach obcych bander u zagranicznych armatorów. Od 1991 roku aż do przejścia na emeryturę ponownie związałem się ze swą ukochaną radiostacją nabrzeżną „Szczecin Radio”. Dziś nie ma już polskiego rybołówstwa dalekomorskiego, nie ma radiostacji brzegowych Szczecin Radio, Gdynia Radio i Warszawa Radio. Opisane w tych opowiadaniach wydarzenia, są autentyczne i ukazują smutne a także wesołe karty z życia rybaków dalekomorskich w okresie dominacji systemu komunistycznego na terenie Polski i poza nią. A do napisania tych wspomnień, zdopingowały mnie przeżyte na Atlantyku wydarzenia grudnia 1970, a potem przeżywane na dalekich oceanach kolejne meandry najnowszej historii Polski.”
W imieniu swoim oraz wszystkich Gości serdecznie dziękuję za chęć podzielenia się z nami swoimi przeżyciami, wspomnieniami, dzięki temu możemy poczuć na własnej skórze specyfikę tego jakże wymagającego zawodu, możemy znów cofnąć się do dziecinnych lat, kiedy to po lekturze niezliczonych morskich książek goniliśmy za przygodą palcem po mapie świata i w wyobraźni już widzieliśmy siebie na dalekich nieznanych morskich szlakach…
Serdecznie zapraszam zatem do lektury opowiadań Pana Jana.
Kontakt z autorem opowiadań janpick@poczta.onet.pl

OPOWIADANIA